Dlaczego...? Po co...? Nie wiem...
Wiem jedynie od kiedy.
Od wtedy, gdy Patrick zaczął chodzić z Margaret.
To był straszny ból i cierpienie, kiedy przychodził z nią do naszego domu...za rękę...
Kiedy się całowali, kiedy zaprowadzał ją do pokoju...
Nie mogłam tego znieść.
Nienawidziłam mojej siostry.
Mogłam wtedy posunąć się tak daleko...jak to tylko możliwe.
Brzydziłam się nią.
Nie mogłam na nią patrzeć.
Wiedziałam...że jest ze mną coraz gorzej...że nie jestem już taka jak kiedyś...
Poznałam Enrique. Wkręciłam się w jego towarzystwo...
Coraz więcej satysfakcji dawało mi krzywdzenie innych...
Narkotyki...
Imprezy...
Czułam się wolna.
Jak gdybym nigdy wcześniej nie widziała Słońca.
Zapomniałam o siostrze.
Ale...
Nie mogłam zapomnieć o tym gnoju.
Całymi nocami zastanawiałam się.
Dlaczego ona?!
Zaczęłam spotykać się z Enrique.
Byłam z nim zajebiście szczęśliwa!
Ale nie czułam niczego...
Ciężko mi było określić ten stan.
Po prostu...poza mocną więzią nie łączyło nas to uczucie.
To uczucie które czułam do Patricka.
Był tylko przyjacielem dla seksu.
Nikim więcej.
Kochałam go.
Ale nie w ten sposób...
Nie mogłam go zostawić.
Tak wiele dla mnie zrobił.
Kocham go nadal.
Ale nie mogę mu tego robić.
Nie potrafię.
To zbyt bolesne.
Źle czułam się w swoim ciele.
Chciałam wszystko zacząć od nowa.
Jednak...nie potrafiłabym zapomnieć...tych chwil.
Które dały mi poczuć...
Zasmakować...
Życia!